sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 3

Rozdział 3
Zapowiedź zemsty


Oparłam czoło o chłodną szybę samochodu Hana, to nie jest tak, że nie tęsknie za obecnością Ceina, po prostu potrzebuję trochę normalności. Poza tym nie mogę na niego patrzeć bez wad jak kiedyś.  Mój idealny obraz zaczął się kruszyć, a z czasem rozpadł zupełnie.  Samochód cicho brzęczał unosząc się na magnetycznej płycie. Nowoczesne radio dawało krystalicznie czyste dźwięki. Nagle mobil zawirował mi w tylnej kieszeni. Zerknęłam na Ceina, nim wyświetliłam wiadomość. Miał zamknięte oczy, ale nie spał, marszczył brwi. 
Urządzenie nie rozpoznało numeru, ale i tak wyświetliłam treść.
~nieznany~
Mam nadzieje, że Cie nie obudzę, chciałem napisać tylko- dobranoc. ;)
L.W. 

Lan Wal uśmiechnęłam się do wyświetlacza i zapisałam numer. Zerknęłam jeszcze przelotnie na Ceina i szybko odpisałam, krótkie "dobranoc".  Chłopak którego udo ocierało się o moją nogę nigdy nie zdobywał się na taki gest.  To było dla niego zbyt miłe i ckliwe. Rzygać mi się chce jak pomyśle, jak bardzo byłam w nim zakochana.   Sektory mijały mi przed oczami, zastanawiałam się jak przebiegnie moja randka z Lanem. Odkąd zerwałam z Ceinem, czego nie przyjął do wiadomości, miałam się spotkać z dwoma kolesiami, a za każdym razem nie wypalało, Cein dowiadywał się i zastraszam gości. Jednak z Lanem, to co innego, on nie jest z naszego sektora, nie zna Ceina, a Cein, dzięki Bogu nie zna jego. Samochód zatrzymał się przed naszym blokiem i miękko osadził na ulicy. Otworzyłam drzwi z cichym sykiem. 
- Dzięki Han. Na razie. Pożegnałam się i chciałam wysiąść, ale ręka Ceina mnie powstrzymała. 
- Zadzwonię do Ciebie jutro Ele. Cześć.  Powiedział cicho nachylając się w moją stronę, tak, że tylko ja mogłam go usłyszeć.  
Wysiadłam i poczekałam na Fre, razem udałyśmy sie do domu, a samochód czekał aż wejdziemy do budynku. 
- Kogo masz teraz na celowniku? Spytałam gdy leżałyśmy już w łóżkach. 
Freja nie należy do osób, które długo są same, lub opłakują związki. 
- Myślę, że już wiesz. Odpowiedziała chichocząc i wtuliła twarz w poduszkę. 
- Nie mów, że Han! Pisnęłam i rzuciłam w nią jaśkiem. 
Jakaś część mnie chciałaby, żeby byli razem, choć Han nie różni się bardzo od Ceina i mogą być z nim problemy. 
Nagle Fre śmignęła przez pokój i wylądowała w moim łóżku, od razu się rozpychając.  Chichotałam jak głupia i piszczałam kiedy próbowała się ułożyć na moim łóżku, była pijana. 
- Powiedz co Cein Ci powiedział na uszkoo. Poprosiła dziecięcym głosem, chuchając mi w twarz alkoholowym-oddechem. 
- Jeny Fre, pachniesz jak gorzelnia. Skomentowałam śmiejąc się.- Powiedział, że zadzwoni i tyle.  
Ponownie zachichotała .
- Wrócicie do siebie szybciej niż myślisz. Zaśpiewała pijanym głosem. 
- Właściwie to umówiłam się kolegą ze szkoły, kojarzysz Lana Wala?  Zapytałam z nadzieją i od razu odnotowałam zmianę w jej zachowaniu. Dziwnie się spięła i przełknęła ślinę. - Nie kojarzę go, za to całkiem dobrze znam Ceina. Powiedziała ostrożnym głosem.  
Miałam ochotę wykopać ją z łóżka.  Jak zwykle trzymała stronę Ceina, tak nie postępują przyjaciółki.
- Chcesz, żeby zrobił mu krzywdę? To na pewno miły chłopak, ale przecież ty szalejesz za Ceinem. Powiedziała pewnie.- Nie wytrzymasz z nikim innym, jesteście dla siebie stworzeni, Mała. 
- Wynocha do siebie! Warknęłam i zrzuciłam ją z łóżka, co było łatwe przez jej stan. Znowu się rozchichotała i wróciła do swojego łóżka. 
- Branoc! Zawołała jeszcze nim usnęła. 
Już po chwili słyszałam jej ciężki i miarowy oddech. Leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć, obrazy z dzisiejszego dnia mieszały mi się w głowie. Nie chcę narażać Lana na cokolwiek, ale przecież Cein nie ma jak się dowiedzieć. Sięgnęłam po Mobil, który leżał w kieszeni moich dżinsów pod łóżkiem i rozciągnęłam go lekko przykrywając nim oczy. Za pomocą wzroku dostałam się do swoich plików. Miałam tylko kilka zdjęć, mamę z naszym nieżyjącym psem Suszi. Dwie fotki razem z Fre i kilka z przyjaciółmi. Jedno zdjęcie Ceina. 
Nie wiedział, że je robię dlatego było najbardziej rzeczywiste i nieustawiane. Na fotografii miał lekko przymrużone przez słońce oczy i szeroki uśmiech. Doskonale pamiętam ten dzień, dopiero zaczęliśmy się umawiać. Przyszłam z Fre na boisko, było bardzo gorąco. Chłopaki grali w kosza na starych zasadach, wyłączając elektryczne obręcze. Cein usiadł na ławce, żeby się napić i spojrzał w słońce. Jego twarz pokrywały kropelki potu, ale zrobiłam zdjęcie bo wydawał się taki szczęśliwy. Bez grymasu i groźnych oczu.  Tego samego dnia pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Boże, ale byłam w nim zakochana.  Dlaczego wszystko zepsuł?
Obudziłam się po dziesiątej i nawet przez myśl mi nie przeszło, by udać się do szkoły, wzięłam szybki prysznic i ubrana w dres postanowiłam pobiegać. 
Mój sektor składa się z prawie samych blokowisk, ale ja dobrze się czuję w tym terenie.  Ustawiłam w mobilu funkcję mierzenia dystansu i włączyłam ulubioną playlistę. Jeśli chodzi o muzykę jestem strasznym oldschool'owcem.  Kiedy mówię ludziom, że słucham Slima Shady, lub Drake zaczynają się śmiać. Oczywiście w moim sektorze każdy ma jakąś tam płytę Eminema, ale  w końcu w 2030 dostał, jako pierwszy prestiżową nagrodę- Rubinowego Lwa, co chyba do końca świata usytuowało go na króla.  Biegnąc kiwałam głową znajomym i obserwowałam życie mojego sektora. Musicie mi uwierzyć, to wylęgarnia świrów. Niedaleko mega-marketu kręci się wszystkim dobrze znany- Wujek Marian. Widywałam go tu jeszcze za czasów, gdy mieszkałam z rodzicami, jako mała dziewczynka. To jedna z tych osób, która nigdy się nie zmienia. Już dziesięć lat temu nosił śmieszny blond-tupecik i zakrywający go w nieznacznym stopniu kapelusz. Na cowboyską kurtkę nakłada papierowy, pokryty folią neon, który swoimi kolorami, wyraźnie mówi- Wujek Marian opieka do dzieci. Nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek powierzył mu opiekę nad psem, a co dopiero dzieckiem, ale wszyscy pogodzili się z jego obecnością. Wujek Marian to wujek Marian i tyle. 
Biegłam dalej, mijając zapracowanych ludzi i dzieciaki na wagarach.  Gdy wróciłam do domu, było dobrze po czternastej, ale nie zastałam Fre.  Na blacie w kuchni znalazłam elektroniczną wiadomość. " Jestem w pracy, nie pytaj" Z tego co wiem, pracę miała zacząć dopiero wieczorem, widocznie w pracy była jakaś sytuacja awaryjna, nie zazdroszczę jej. Freja miała dużo gorsze życia niż ja, jej rodzice nie utrzymują jej odkąd skończyła piętnaście lat, sama musi o siebie dbać. W jej domu nigdy się nie przelewało, ale to twarda dziewczyna. Czasem myślę sobie, że przy niej jestem marnym puchem, z moimi pieniędzmi od rodziców i wygodnym życiem. Zrobiłam sobie sałatkę i obejrzałam 333201 odcinek Naruto na Mobliu. Powinni już chyba zmienić nazwę serii, bo głównym bohaterem jest wnuk Naruto i Hainaty. Siedziałam nudząc się i malując paznokcie, gdy dostałam wiadomość. 

~Lan~
Widzimy się jutro? Co powiesz na kino wieczorem? 

Natychmiast odpisałam i z uśmiechem czekałam na odpowiedź. 

~Lan~
21:30 pod Kinem? 

Wniebowzięta odpisałam krótkie "ok", nie chciałam wyjść na zbyt rozanieloną. 
Położyłam się na łóżku i uśmiechałam w stronę sufitu, gdy zadzwonił mój mobil Z. Odebrałam bez sprawdzania kto dzwoni i czekała mnie niemiła niespodzianka. 
- Cześć Ele. Powitał mnie znajomy, zachrypnięty głos. 
Westchnęłam zrezygnowana. - Cześć Cein. Burknęłam.- Chcesz czegoś konkretnego, czy po prostu lubisz mnie dręczyć? Zapytałam z wyrzutem i wyrzuciłam nogi w górę na moim wąskimi niewygodnym łóżku. 
- Nie możesz raz odpowiedzieć normalnie? Zirytował się i westchnął w słuchawkę.- Kiedyś czekałaś na mój telefon. Wyrzucił z siebie z goryczą. 
- To ty to zepsułeś Cein!
Mogłam sobie wyobrazić jak zaciska pięści i wygina w dłoni mobil. Przed oczami widziałam jego ciężki oddech i zamknięte oczy. 
- Kurwa Ele! Warknął gniewnie.- Ile razy mam Ci tłumaczyć co się wtedy stało? 
- To nie ma nic do rzeczy. Odwal się ode mnie. 
Na Lini na chwilę zapadło milczenie. 
- Niedługo będziemy się śmiać z tych twoich fochów. Powiedział odzyskując spokój. - Na razie Kotku. 
Wyłączył się zanim zdążyłam nawrzeszczeć by mnie tak nie nazywał. Pajac. 
Długo szykowałam się do randki z Lanem.  Wzięłam długą kąpiel, wysuszyłam i ułożyłam włosy, zrobiłam perfekcyjny makijaż i stroiłam się dobre dwie godziny.Gdy wreszcie byłam gotowa rozdzwonił się mobil. Rzut oka wystarczył by stwierdziła, że nie mam najmniejszej ochoty odbierać. Domyślacie się kto dzwonił? Był uparty, bo nie zrezygnował po trzech połączeniach, ale nawet mimo tego nie podniosłam słuchawki. Szczerze powiedziawszy czułam lekkie wyrzuty sumienia, które trochę przysłoniły mi radość z wyjścia z Lanem.  Zamówiłam sobie taksówkę i już po jakiś czterdziestu minutach byłam na miejscu. Rozejrzałam się po tłumie, ale nie mogłam dostrzec nigdzie blond czupryny Wala. Usiadłam na ławce i sprawdziłam mobil, minęła dwudziesta pierwsza trzydzieści, a ja nie miałam żadnego połączenia od Lana. Tłum ludzi powoli znikał wewnątrz kina, a ja jak ostatnia ofiara czekałam na moją randkę. Zdenerwowana wybrałam numer Lana, będzie mi się ostro tłumaczył. Włączyłam video-rozmowę i czekałam. Nie odebrał, poczułam się strasznie głupio i bezradnie. Zwyczajnie zrobiło mi się przykro. 
~Lan~
Nie pisz do mnie, nw że masz kogoś. 

Mocno zacisnęłam zęby widząc jego odpowiedź. Cein zapłaci mi za to krwią.

8 komentarzy:

  1. Boskie ale kiedy kolejna część Ele - Rin ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To zależy od komentarzy, jeśli będzie kilka pod tym chapterem, to będzie dzisiaj w nocy, jak nie to może jutro ;)


    PS: Proszę, pamiętajcie o podpisach, pod komentarzem.

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne ale jak byś mogła to dodaj Ele - Rin pliss - Wiki

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :D masz talent - Madzia

    OdpowiedzUsuń