niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 14

Rozdział 14
Nie wiem jestem pijana



Dziewczyna klęczała na swoim siedzeniu, zwrócona w jego stronę z podekscytowaniem wymalowanym na twarzy. Czuł jak na jego usta wkrada się uśmiech pełen satysfakcji.
- No idziesz, czy nie? Zapytała trochę się denerwując i spuściła wzrok na swoje kolana. Chciał widzieć rumieńce na jej twarzy, więc uniósł ją palcem wskazującym i kciukiem. Jej oczy błyszczały dziko, a skóra była gorąca w dotyku. Zbliżył usta do jej warg i poczuł przyjemne ciepło jej oddechu. Gwałtownie zarzuciła mu ramiona na szyję mocno się podciągając. Niemal zabolało, gdy uderzyła w jego usta, swoimi miękki wargami.  Zabierała usta ilekroć chciał je pocałować, odchylała się pociągając go za sobą. Jego dłonie odnalazły jej talię, przyciągnął ją na swoje kolana. Kierownica nie pozwalała jej odsunąć się nawet na centymetr. Jej oddech był przyśpieszony jeszcze przed pocałunkiem, ciężko wzdychała, napawając się chwilą. Miała zamknięte oczy, w przeciwieństwie do Ceina, on patrzył. Tym razem nie dał jej się odsunąć i pociągnął za jej dolną wargę zębami, ucałował kącik ust. Duże dłonie podwinęły jej bluzkę i gładziły skórę na jej biodrach.  Pełne wargi masowały jej usta, ścierając resztki błyszczyku. Językiem rozsunął jej wargi, pogłębiając pocałunek. Uśmiechnęła się do jego ust, odsuwając lekko.
- Za co to? Zapytał lekko oszołomiony.
- Nie wiem, jestem pijana.
Zaśmiał się tak mocno, że siedzenie się zatrzęsło, a oni razem z nim.
- Mam lepszy pomysł, niż iście do Ciebie. Odezwał się, wciąż rozbawiony.
- No?
- Pojedźmy do mnie.
Zaśmiała się, ale pokręciła głową, to nie był najlepszy pomysł.
- Nie mogę pojechać do Ciebie, nie mam szczoteczki, piżamy...
Przerwał jej zanosząc się śmiechem.
- Niczego nie spróbuję, obiecuję. Oświadczył wciąż się śmiejąc.
Speszyła się, próbując odwrócić wzrok.
- Zadzwonięjutro. Mruknęła niewyraźnie i pocałowała go w policzek, uciekając z samochodu.
Patrzył jak biegnie do klatki, lekko się zataczając i pokręcił głową z dezaprobatą. 



Głowa mi pęka, rozpada się na tysiące maleńkich kawałków tłuczonego szkła. Mam sucho w ustach i czuję jakbym miała zwymiotować. Boli mnie brzuch i nie mogę przełknąć śliny. Nigdy więcej nie wypije tyle wina. Podnoszę się i idę do kranu, wstawiam szklankę pod strumień wody i wypijam ją małymi łyczkami, a później powtarzam cały proces. Schylam się do najniższej szuflady i wyciągam lek, którego nie brałam jeszcze nigdy. Freja zawsze to kupuję bo pracuję w barze i nie da się tam uciec od alkoholu. Odkręcam małą buteleczkę i pociągam duży łyk, cierpkiego płynu. Od smaku i konsystencji  wszystko podchodzi mi do gardła, ale powstrzymuję odruch. Popijam wszystko dużą ilością kranówy. Idę pod prysznic i doprowadzam się do ładu, czekając aż płyn z buteleczki, z grubym szkłem, zacznie działać. Długo stoję pod strumieniem gorącej wody, a gdy z niej wychodzę z włosami suchymi dzięki pompom wbudowanym w kabinę, czuję się już lepiej, o niebo. Robię makijaż i jem obiado-śniadanie.
Freja wysłała mi sms bym po nią wyszła, ale nie chcę mi się ruszać gdziekolwiek. Jestem wykończona. Zasnęła a Fre obudziła ją dopiero późnym wieczorem.
- Mobil Ci dzwoni bez przerwy. Wymamrotała równie zaspana co Elesmera. - Ale, nawet dobrze, że mnie obudził, bo muszę lecieć do pracy. Mruknęła i podała Ele urządzenie.
- Halo? Odezwała się do słuchawki.
- Dzwonie do Ciebie chyba dziesiąty raz! Wściekał się głos Ceina.
- Nie warcz mi do telefonu. Odpowiedziała oschle odrzucając resztki snu.
- Kurwa Ele, gdzie jesteś?
- Nie klnij do mnie. Warknęła wkurzona jego zachowaniem i rozdrażniona z powodu złego samopoczucia. Czuła rosnącą temperaturę ciała i ból.
- Czegoś jeszcze chcesz mi zabronić, czy wytłumaczysz się może?
- Zaraz będę koło Ciebie, wyjdź do mnie. Powiedział i się wyłączył, a Ele ze złością rzuciła mobilem o ścianę.
Mimo wszystko przejechała dłonią włosy i wyszła na spotkanie Ceina. Już na nią czekał oparty o ścianę magazynu, na którego dachu wymalowane są jego przeprosiny. Miała ten obraz żywy w pamięci i na tapecie mobila.
- Możesz się nie nie rozłączać, kiedy ze mną gadasz? Spytała napastliwe.
- Możesz wyjaśnić mi co się z tobą działo? Warknął złością maskując zaniepokojenie, jakie czuł, gdy nie odpowiadała.
Przemknęła obok niego nie patrząc mu w oczy.
- Nie muszę Ci nic wyjaśniać? Zapytała ironicznie i złośliwie, po czym wywróciła oczami.
Wkurzony Cein szedł obok niej. - Nie wywracaj na mnie kurwa oczami, co się z tobą dzieje kiedyś byłaś inna.
Zatrzymała się gwałtownie i wzięła głęboki oddech, a następnie zamknęła oczy.
- Dobra, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało, po prostu się na mnie nie wściekaj.
Otworzyła oczy i westchnęła.
- Przepraszam, że nie odbierałam, spałam, nie czuję się za dobrze. Wyznała w końcu odwracając się do niego i opierając czoło o jego klatkę piersiową. Na moment położył brodę na czubku jej głowy i westchnął głęboko zdychając zapach jej szamponu.
Następnie odgarnął jej potargane włosy z czoła i położył na nim dłoń.
- Jesteś rozgrzana. Nigdy więcej nie dam Ci tyle alkoholu. Oświadczył o poważną miną muskając jej zaczerwienione policzki.
- Jak się czujesz? Zapytał z niespotykaną dla siebie troską, jego zachowanie było całkowitym przeciwieństwem krzyków, z przed kilku minut.
- Boli mnie głowa i pieką oczy. Wymieniła cienkim głosem i złapała jego dłoń, dając się prowadzić w stronę domu.
Cein nie lubił chodzić trzymając ją za rękę, stanowczo wolał trzymać ją na jej ramionach lub tali, i dziewczyn doskonale o tym wiedziała, ale wykorzystała to, jak źle się czuła, aby postawić na swoim.
Idąc w ciszy, minęli ubraną w jedną z jej ekstrawaganckich sukienek Freje.
- Wiesz gdzie ona je kupuje? Zapytał zamyślony Cein, gdy byli już prawie pod jej domem.
- Pojęcia nie mam, czasem myślę, że je tworzy. Mruknęła dziewczyna i oboje zaśmiali się cicho.
Stali już przed blokiem Elesmery.
- Zostaniesz? Zapytała nieśmiało czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Jasne. Powiedział Cein gładko, choć nie miał tego przedtem w planach.
Gdy znaleźli się w domu, kazał Ele położyć się do łóżka i wymówił się robieniem herbaty. Wstawił wodę i napisał szybką wiadomość.
~Loki~
Nie będzie mnie na wyścigu. Awaryjna sytuacja.

Westchnął w duchu i odebrał z maszyny dwie, wielki filiżanki z herbatą. Jedna była różana, bo jeśli dobrze pamiętał, właśnie taką pijała Ele.
Dziewczyna siedziała na łóżku i uśmiechała, się zmęczonym uśmiechem.
Chłopak odłożył filiżanki i wziął w dłonie kawałek materiału leżącego pod stołem.
- To.... Twoje? Zapytał machając jedwabną koszulką od piżamy.
Elesmera przeklęła w myślach jej głupi nawyk rozbierania się w progu, który dzieliła ze współlokatorką. Tymczasem Cein dokładnie obejrzał koszulkę i uśmiechnął się przygryzając wargę. - Domyślam się, że to piżama, lepiej w nią wskocz i znikaj pod kołdrą. Powiedział żartobliwie rzucając w nią bluzką.
- Nie będę leżeć, kiedy ty tu jesteś. Oburzyła się słabo.
Chłopak wzruszył ramionami. - Mam wyjść?
Po kilkunastu minutach Elesmera leżała już przebrana w piżamę, w łóżku, a Cein siedział na podłodze pod łóżkiem i łagodnie głaskał ją po włosach.
Jedyne światło pochodziło z aneksu kuchennego, więc pokój tonął w przyjemnym półmroku.
- Mogę zadać Ci osobiste pytanie? Zapytała dziewczyna cicho,nie chcąc burzyć atmosfery.
Mruknął coś potakująco, całkowicie skupiony na jej miękkich włosach, pomiędzy swoimi palcami. W obecnym świetle wydawały się niemal czarne.
- Masz jakikolwiek kontakt ze swoim rodzeństwem? Bo słyszałam, że masz braci. Zapytała niepewnie, ale chłopak nawet się nie spiął.
- Nie. Odpowiedział miękko.
- Mogę spytać dlaczego?
Zaśmiał się delikatnie. - Nie musisz się bać, o cokolwiek mnie pytać, odpowiem na każde twoje pytanie. Zapewnił ją czułym, zupełnie nie podobnym do siebie głosem. - Oni są ode mnie kilka lat starsi i nie interesowali się mną jak byłem dzieckiem i wylądowałem w sierocińcu, dlatego nie widzę powodu bym kontaktował się z nimi teraz. Mówił swobodnie bez śladu zażenowania lub jakiś innych uczuć. 

Przeniósł dłoń z jej włosów na czoło, gdy ponownie badał jego temperaturę. Zmarszczył brwi.
- Nie czujesz się nawet trochę lepiej? Zapytał zmartwiony patrząc głęboko w jej oczy.
- Nie jest Ci czasem smutno z tego powodu?
- Jestem raczej wkurzony, kilka miesięcy temu mój brat Acel chciał pożyczyć kasę na dragi, dopiero wtedy przypomniał sobie o bracie. Chcesz jakąś tabletkę Niunia?
- Ciężko Ci było, tak bez mamy?
- A tobie jest ciężko bez mamy? Odpowiedział na pytanie i dotknął jej policzków, a później dłoni. Zdawał sobie sprawę, że matka dziewczyny była bardzo zapracowaną kobietą.
Przełknęła ślinę, głowa wciąż ją bolała, ale była spokojna i coś w tej chwili było błogiego. Zastanowiła się nad pytaniem, nigdy nie miała dużego kontaktu z mamą, bardziej z ojcem. Zawsze była córeczką tatusia, przynajmniej do momentu, gdy natknęła go z jakąś lalką w jednoznacznej sytuacji. Mogła nie trzymać z mamą, ale ojciec ją zdradził, zdradził je obie.
- Ja miałam tatę, a później Fre i w końcu Ciebie. Wytłumaczyła pokrętnie i wydostała dłoń z jego objęć, by przejechać palcem po jego wardze. - A ty byłeś całkiem sam. Nie mogła sobie wyobrazić smutnego i samotnego Ceina, zdawał się być ponad takie uczucia, zawsze obojętny, albo wściekły. 

- Chcesz tą tabletkę Ele, masz gorączkę. Powiedział z niepokojem patrząc na jej szklane oczy.- Ja nie potrzebuję ludzi tak jak ty, a poza tym zawsze miałem Hana, Lokiego i innych. Myślałem, że nie cierpisz swojego ojca.
Znów przejechała palcem po krawędzi jego pełnych ust, zabrał jej dłoń i zamknął w swojej.
- Bo nie cierpię, ale kiedyś byliśmy blisko, dopóki nie puścił się z jakąś dziwką.
- Lubię jak tak przeklinasz. Przyniosę Ci tą tabletkę tak?
Uśmiechnęła się trochę nieprzytomnie. - Dziwka. Nie chcę tabletki, przytulisz mnie?
Potrząsnął lekko głową.- Masz za wąskie łóżko, dla nas dwojga.
- Zrobię Ci miejsce. Negocjowała odsuwając się w stronę ściany.
Uśmiechnął się z czułością i położył na łóżku obok niej, było ciasno, żeby się zmieścić, musiała prawię na nim leżeć. Jej głowa znajdowała się na jego ramieniu, a noga oplatała jego kolano.
Przykryła ich oboje kołdrą, choć Cein miał na sobie jeansy i podkoszulek. Była rozgrzana, a dodatkowa warstwa kołdry, sprawiała, że było mu gorąco.
Odkrył się, pozostawiając ją pod przykryciem, tylko noga dziewczyny opakowana w luźne, krótkie spodenki była odkryta i owinięta wokół jego nogi. Muskał jej skórę, kreśląc ślaczki po jej udzie i kolanie.
- Spróbuj zasnąć Niunia, jesteś zmęczona. Wypowiedział cicho nie przerywając swoich działań.
- Cały dzień spałam, chcę rozmawiać. Mruknęła i ponownie nakryła go materiałem, który natychmiast odsunął.
- Nie przykrywaj mnie, mocno grzejesz kaloryferku.
- W nocy będzie Ci zimo. Wytłumaczyła słaniając się ze zmęczenia, ale pozostając przytomną.
- Nie sądzę. Co będziesz robić po szkole? Jego usta ledwo się poruszały, a oczy były zamknięty.
- Chcę być wychowawcą w domu dziecka, pójdę na studia. Szepnęła bawiąc się dłonią na jego koszulce. - Loki jest gejem?
- Może jednak dam Ci coś na zbicie gorączki? Dlaczego miałby być gejem Głupku? Odezwał się chłopak uśmiechając ze zdziwieniem.
- Nie chcę. Bo nigdy nie widziałam go z dziewczyną.
-Dlaczego kiedyś zwróciłaś na mnie uwagę? Zadał natychmiast pytanie.
Dziewczyna ziewnęła zasłaniając usta dłonią. - Miał kogoś na stałe? Nie powiem Ci.
Ich rozmowy stawały się bardziej chaotyczne, ale im to nie przeszkadzało. 

- Kiedyś miał. Powiedź mi, zawsze mnie zastanawiało, co dziewczyna taka jak ty we mnie zobaczyła. Prosił o wyjaśnienie całując ją we włosy.
- Wstydzę się.
- Jeszcze Cię wypytam. Nadal dostajesz sms od nieznajomego?
- Nie ucichło.
- Dobrze.


Ten rozdział jest trochę chaotyczny ze względu na na pomieszanie narracji i dialogi, ale mam nadzieję, że się połapaliście, jak coś pytać!
Czekam na wsze opinię, nawet jeśli będę nieprzychylne :))
Jak oceniacie rozdział w skali 0-10?



14 komentarzy:

  1. Witam serdecznie. Tutaj Twoja oceniająca Lorrie.
    Wiem, że dodano mi do kolejki blogi z WK i tym samym nie jesteś już na pierwszym miejscu, ale to nie przeszkadza mi kontynuować oceny, bo zaczęłam ją już w dniu zgłoszenia. Dlatego melduję, że jestem w trakcie jej pisania, ale rzeczywiście może mi to trochę zająć. Szczególnie z powodu katastrofalnej ilości błędów. Pozwól więc, że trochę się wyżyję.
    Napisałam przecież, że NIENAWIDZĘ błędów. Dostaję na ich widok białej gorączki. Poprosiłam wyraźnie, aby przed zgłoszeniem poprawić chociaż część, jeśli chce się ode mnie otrzymać dobrą ocenę. Dając mi do ocenienia coś, co masz w pierwszych rozdziałach, bardzo mnie skrzywdziłaś. Wyobraź sobie, że jest druga w nocy, siedzisz, słuchając Beatlesów, i pisząc recenzję, pełna dobrych nadziei, bo historia przecież jest dobra. A tu nagle JEB!
    Wkurzasz się, ręce ci się trzęsą, oczy zachodzą łzami, a w gardle narasta krzyk, chcący wydostać się na wolność. Dlaczego? Ano dlatego, że wszystkie Twoje nadzieje na szybką i gładką ocenę spełzają na niczym, albowiem autorka postanowiła, nie tyle że napisać, ale też również NIE POPRAWIĆ TRZECH BŁĘDÓW INTERPUNKCYJNYCH/ORTOGRAFICZNYCH/SKŁADNIOWYCH W ZDANIU SKŁADAJĄCYM SIĘ Z PIĘCIU SŁÓW!
    Rozumiem, mogłabyś mieć dysleksję. Ale jakim prawem ja tego nie wiem? I jakim prawem jestem narażona na taki ból?
    Sprawia to, że autentycznie nie chce mi się robić tej oceny, ale napiszę ją. Z tego prostego powodu, że lubię wyzwania i że przyjęłam zgłoszenie, a Ciebie nie mogę zawieść.
    Wybacz, wydźwięk komentarza może być niemiły, ale po prostu musiałam coś na ten temat powiedzieć, inaczej Twoja ocena zasłana byłaby przekleństwami i złorzeczeniami na czym świat stoi. Pozdrawiam i zapewniam o niegasnącej chęci do zakończenia recenzji. Powinna pokazać się przed końcem tego tygodnia.
    /Lorrie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślałam ze jeszcze nie zaczęłaś oceny i zrobiłam przemeblowanie na blogu! Ups, a co do błędów, tam na dysortografię, czy jakoś tak, i jestem ich w pełni świadoma. Wiem, że one są bo czytam rozdziały po kilka razy i za każdym razem wyłapię błąd. Wie, również, że to psuje czytanie strasznie( ale nie przesadzaj z tym krzykiem na ustach!), ale ciężko mi je wychwycić wszystkie po tych wszystkich notkach. Twoja recenzja dotyczy także ich, jaj jednak zgłosiłam się głównie, po to aby dowiedzieć się treść jest jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytałaś regulamin na Szczerych i Sprawiedliwych, wiesz, że ani dysleksja ani dysortografia nie upoważniają do taryfy ulgowej - nie jest to test z wydłużonym czasem. Istnieją zarówno słowniki, jak i blogspot posiada opcję "sprawdź", więc obecność błędów jest a) wybitnym przykładem lenistwa, b) dowodem na nieznajomość funkcji edytora tekstu.
      Jestem obecnie na szóstym rozdziale Ele-Rin, dlatego dam Ci czas do północy - Od rozdziału siódmego wzwyż, spróbuj poprawić tyle błędów, ile się da. Nie tylko ułatwisz mi pracę i przyspieszysz ukazanie się oceny, (jako oceniająca mam obowiązek wypisać i poprawić wszystkie błędy)ale też poprawisz ilość punktów, bo nie odejmę Ci ich tak wiele. Jak na razie, z tego co przeczytałam, za poprawność nie mogę Ci przyznać żadnych punktów, a to już zabiera Ci 5 pkt z oceny. Jestem miękką oceniającą - prawda, lecz zmieniam się w potwora, jeśli chodzi o błędy. Powinnaś to wiedzieć z mojej podstrony. Co do treści, dowiesz się wszystkiego po ukazaniu oceny, ale mogę powiedzieć Ci, że na razie jest nadspodziewanie dobrze. Oczywiście, przeczytałam tylko sześć rozdziałów, ale już teraz mogę mieć jakieś mgliste pojęcie o jakości tego, co mam przed sobą. I wybacz, ale nie przesadzam z krzykiem na ustach, bo autentycznie to się dzieje. Jeżeli coś nie pasuje, nie chce Ci się poprawiać błędów, lub nie możesz - Ustawmy się na inny termin, na przykład rano. W przeciwnym razie, zmień oceniającą. Albo po prostu ja odmówię oceny.

      Usuń
    2. Nie prosiłam o taryfę ulgową, przyznałam się do dysortografii tylko dlatego, że wspomniałaś. Jasne, poprawię błędy jeśli są one dla Ciebie, tak rażące i przez wzgląd na punkty, w ogóle dzięki za szanse, bo według regulaminu już nie powinnam. Ja nie zwracam uwagi na błędy i penie dlatego jest ich tak dużo, a późniejszych rozdziałach już tego nie ma, możesz sprawdzić, bo nie zdążyłabym poprawić tak szybko. ;) To zabieram się za wcześniejsze rozdziały. ;D

      Usuń
    3. Jest dziesięć minut do północy, więc chyba zdążyłam, ale poprawiłam tylko Ele-Rin, mam nadzieję, że czytasz najpierw to.

      Usuń
    4. Owszem, czytam Ele-Rin. Dziękuję bardzo, biorę się zatem za ocenianie. Jeszcze jedno: Spróbuj tak do nocy między środą a czwartkiem poprawić parę rozdziałów Ele-Cein, ok?
      Z góry dzięki.

      Usuń
  3. Kurwa nawet w komentarzu mam literówki hahahah sorry pisałam na szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda rozdział chaotyczny ale da rade ja oceniam ten rozdział na 9 za ten chaos ale ogólnie fabuła fajna :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja ocena to 8 ale rozdział naprawde fajny

    OdpowiedzUsuń
  6. super ;* - wiki

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam <3 - madzia

    OdpowiedzUsuń